zdjęcia: Romana Obrocka
W tym roku we Wrocławiu ks. Józef Naumowicz odprawił mszę świąteczną w sam dzień 6 stycznia, czyli wtedy gdy ormiański Kościół katolicki świętuje Objawienie Pańskie (Astwacahajtnutiun) i chrzest Jezusa w Jordanie. Ksiądz przyjechał do nas wraz z dwoma ormiańskimi klerykami z Gliwic, gdzie o godz. 11.00 odprawił mszę św. (a poprzedniego popołudnia, w piątek 5 stycznia – w Krakowie).
Podczas mszy, jak zwykle towarzyszył nam chór Wrocławscy Madrygaliści, a właściwie jego 5-osobowa część. Tu specjalne podziękowania dla Państwa, bo większość osób z zespołu zdeklarowała się już do udziału tego dnia w cyklicznym koncercie kolęd w Zamku w podwrocławskich Wojnowicach, a mimo to udało się zorganizować i dla naszej liturgii ten niewielki skład. Dzięki temu była ona uzupełniona przepięknie wykonanymi kolędami. Dziękujemy!
Msza sprawowana była w intencji śp. Warużana Habibian, brata Tani Sayegh, w 40. dniu od jego śmierci w Australii. Podczas tej mszy, podobnie jak i wszystkich świątecznych w pozostałych miastach, modliliśmy się też o powrót do zdrowia i sił ks. Tadusza Isakowicza-Zaleskiego, wieloletniego naszego duszpasterza ormiańskiego Kościoła katolickiego w Polsce, przebywającego od Świąt w szpitalu, gdzie zmaga się z rozwijającą się chorobą nowotworową.
W wygłoszonej homilii ks. Naumowicz mówił o historii trzech mędrców, którzy przybyli „ze Wschodu”, różnych przypuszczeniach na temat ich pochodzenia. Nie wiemy dokładnie z jakiego kraju przybyli. Być może też z Armenii (która była wówczas powiązana z Persją)?… Magowie, jak nazywa ich Ewangelia, mogli być kapłanami perskimi – lecz w szerszym rozumieniu, to ludzie mądrzy, uczeni. Babilonia, która była też częścią Persji, była centrum badań nieba, gwiazd. Dla tego mówi się, że Trzej Królowie przybyli z Babilonii. Ale równie dobrze mogli przybyć z Arabii, gdzie były najlepsze kadzidła, stamtąd też sprowadzano mirrę. Lecz dary te mogły oczywiście pochodzić z różnych części Wschodu.
Ale ważne jest to, że ci mądrzy ludzie, kierujący się rozumem, którzy obserwowali niebo, czekali na pojawienie się jakiegoś znaku, czytali księgi objawione – byli także otwarci na jakąś tajemnicę. Musieli doznać objawienia, że udali się kilkaset kilometrów na zachód. Przybywszy do Jerozolimy pytali o nowonarodzonego króla (powodując tym przerażenie Heroda).
Złoto, kadzidło – Bogu się ofiarowuje. Widać magowie uznali w szukanym dziecięciu Boga. Mirra wśród ofiarowanych darów już wskazuje na przyszłą mękę i cierpienie Jezusa. Mirrą namaszczano ciało.
Magowie uznali w Chrystusie króla, Boga - człowieka, Zbawiciela, Mesjasza. Mogą być dla nas wzorem, by rozpoznawać obecność Boga w drugim człowieku, w Eucharystii, a także w naszym codziennym życiu. Żeby przychodząc na mszę zdawać sobie sprawę, że znajdujemy się przed tronem Pana Boga, obecnego wśród nas, na ołtarzu. Żeby, klękając do modlitwy, zdawać sobie sprawę z obecności Boga. Pewien mędrzec powiedział, że „bóg jest tam, gdzie człowiek da mu miejsce”. Chrystus, jego zbawcze działanie, jest otwarte dla wszystkich. W Mędrcach ze Wschodu widziano zapowiedź, że to królowie przyjdą do Jezusa. Może jeden był też z Armenii?...
Drugą tajemnicą święta Epifanii jest ukazanie (błogosławiona jest woda), że momentem przełomowym jest chrzest Jezusa w Jordanie, gdy zgromadzeni usłyszeli głos z Nieba („A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie».”; Mt 3, 13 – 17). To potrójne (krzyżem, Ewangelią, myronem) błogosławienie wody, to jakby Duch Święty przenikał wodę swoją mocą, ma ona w pewnym sensie znaczenie egzorcyzmujące.
Liturgia zakończyła się pięknym obrzędem chrztu wody, a po nim indywidualnym błogosławieństwem wiernych. Można było zabrać do domów wodę, którą ksiądz błogosławiąc świętym krzyżem, Ewangelią i świętym olejem (myronem), przyzywa nad nią mocy Ducha Świętego, aby: “mogła ona czynić domy szczęśliwymi, leczyć chorych, zbawiać dusze, jak też ciała, i by służyła do spełnienia wszystkich potrzeb” (modlitwa z błogosławienia wody). Stąd zwyczaj zabierania tej wody do domów, co jest też symbolem jedności z całym Kościołem Ormiańskim na całym świecie. Symbolem oczyszczenia i trwania w wierze i pięknych tradycjach ormiańskich.
Błogosławieństwu wody towarzyszył liturgiczny śpiew Trzech Panów z rodziny Sayegh – Ary, Georga i Arama.
*
Na koniec, z nowym rokiem, dziękujemy raz jeszcze Proboszczowi parafii pw. Bożego Ciała, księdzu kanonikowi Markowi Białemu, za kolejny rok jego tak wielce życzliwej i pomocnej gościny, dzięki czemu wrocławska część Parafii Południowej, wspólnota ormiańska we Wrocławiu już 9. rok ma komfortowe warunki.
Dziękujemy!
Dziękujemy również Wikaremu, ks. Kamilowi Szybowskiemu, który od niedawna służy nam opieką i nieocenioną pomocą organizacyjną podczas naszych mszy i spotkań, znosząc związane z tym niezłe czasem zamieszanie…
Dziękujemy!
W niedzielę 25 czerwca ks. prof. Józef Naumowicz sprawował mszę św. ormiańskokatolicką najpierw w Gliwicach (o godz. 11.00), a po południu we wrocławskim, jak zwykle gościnnym, kościele pw. Bożego Ciała. Towarzyszył mu o. Marek Miławicki.
Wraz z księdzem przyjechali i stanowili liczną asystę przy ołtarzu ormiańscy klerycy, subdiakoni Narek Mkrtchyan, Aharon Samvelyan i Jakub Szyszko (świeżo po święceniach subdiakonatu 28 maja 2023 r. w Bzommar, Liban), a także – od niedawna studiujący w Polsce - Emanuel Muradyan i Yeghishe Aslanyan.
Jakub Szyszko – Polak – w wywiadzie (Awedis 52) rzekł: „W 2014 r. po raz pierwszy brałem udział w ormiańskiej Mszy i poczułem, że to moja życiowa droga. Zakochałem się w ormiańskiej duchowości i liturgii.” I tak minęło dziewięć lat nauki na studiach bliskowschodnich i filozoficzno-teologicznych nie tylko w Polsce.
Ormiański śpiew liturgiczny, niezwykle bogaty w trakcie całej mszy w wykonaniu kleryków, uzupełniali Wrocławscy Madrygaliści pod dyrekcją Haliny Zwiercan.
Msza Święta była sprawowana w intencji o Boże Błogosławieństwo dla Elżbiety Łysakowskiej z okazji imienin.
Ciekawym wydarzeniem było spotkanie po mszy przy słodkościach, w obszernej sali ponad zakrystią.
Na początku spotkania prof. Ara Sayegh wręczył ks. prof. Naumowiczowi krzyż, jaki noszą duchowni ormiańscy - prezent od Arama Gabaghchoruyana, śpiewaka z Armenii, jako podziękowanie za zaproszenie na uroczystości 24 kwietnia 2023 r.
Nieśpieszną rozmowę moderował ka. Józef – można było np. dowiedzieć się czegoś więcej o „naszych” ormiańskich klerykach, którzy następnego dnia wyjeżdżali na wakacje do Armenii, czy ormiańskich korzeniach niektórych z nas, polskich Ormian na spotkaniu obecnych.
Jest to sanktuarium Matki Bożej Łysieckiej z kościoła ormiańskiego w Łyścu, a także siedzibie Parafii Południowej pw. Św. Grzegorza Oświecieciela.
15 kwietnia ks. prof. Józef Naumowicz duszpasterz parafii centralnej oraz południowej odprawił mszę św. ormiańskokatolicką w kościele św. Mikołaja w Krakowie.
W tegorocznym świętowaniu Epifanii pojawił się nowy element: błogosławieństwo relikwiami św. Grzegorza Oświeciciela i św. Rypsymy. Świętych postaci szczególnie czczonych przez Ormian. Relikwiarze ze zbiorów Fundacji Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich były prezentowane na wystawie „Kobiety pod znakiem krzyża: benedyktynki ormiańskie ze Lwowa i ich duchowość" w Muzeum Jagiellońskim w Krakowie. Jako przedmioty kultu zostały w tym roku używane przez ks. Józefa Naumowicza w czasie celebrowania świątecznych Mszy. Była to też okazja, aby w czasie trwania obrzędu święcenia wody przedstawić sylwetki świętych męczenników.
„Obie te postacie są tak bardzo związane z chrztem – chrztem Armenii. Święty Grzegorz był chrześcijaninem. Za swoją wiarę cierpiał prześladowania. Został uwięziony i przez 15 lat przesiedział w lochu, w ciemnościach. Na szczęście uboga wdowa pomagała mu przeżyć ten okres ciemności. W tym też czasie przybyła do Armenii grupa dziewcząt, które swoje życie poświęciły Bogu. Na jedną z nich zwrócił uwagę król Tyrydates i chciał ją pojąc za żoną. Rypsyma, bo o nią chodzi, nie zgodziła się. Król z zemsty skazał Ją i Jej Towarzyszki na śmierć, wykonaną w najokrutniejszy sposób. Okrucieństwo popełnione przez pogańskiego króla wpędziło go w obłęd, z którego nikt nie umiał go wyleczyć. Dotarła do niego wieść, że uwięziony w lochu człowiek przyniesie mu uwolnienie od choroby. Tak też się stało. Uzdrowiony król Tyrydates postanowił sam się ochrzcić, a także żonę i cały dwór, oraz przyjąć chrześcijaństwo jako religię państwową Armenii, co stało się na początku czwartego wieku. Święty Grzegorz, jako Apostoł Armenii, zyskał przydomek Oświeciciela."
Ta bardzo uroczysta liturgia w kościele Bożego Ciała 29 stycznia 2023 roku była sprawowana przez ks. Józefa Naumowicza w asyście ks. Marcina Kołodzieja i o. Marka Miławickiego OP oraz ormiańskich subdiakonów: Nareka Mkrtchyana (który gościł u nas pierwszy raz po powrocie z dwuletniej służby w wojsku) i Aharona Samvelyana. Śpiewem wspomagała ich rodzina Sayeghów: tato Ara i synowie Georg i Aram. Nie zabrakło śpiewów, głównie kolęd, w wykonaniu zaprzyjaźnionego z nami chóru Wrocławskich Madrygalistów pod dyrekcją Haliny Zwiercan.
Msza św. odprawiona została za spokój duszy śp. Kazimierza (męża p. Haliny, który zmarł 6 grudnia ub.r.) oraz śp. Mamy chórzystki, p. Ewy Kuzio, która odeszła również w grudniu, dziesięć dni później.
Licznie przybyli wierni chętnie zabierali do domu wodę pobłogosławioną Krzyżem, Ewangelią, oboma relikwiarzami i świętym olejem myronem.
W niedzielę 4 dnia grudnia 2022 roku w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Ryczeniu ks. Ryszard Skocz odprawił Mszę świętą w intencji okolicznych górników oraz o życie wieczne dla śp. Abpa Józefa Teofila Teodorowicza w 84 rocznicę jego śmierci. Należy przypomnieć, że Dobry Pan zamknął jego oczy właśnie w dzień wspomnienia św. Barbary, patronki dobrej śmierci. W wygłoszonym kazaniu nasz proboszcz przypomniał postać arcybiskupa Teodorowicza, podkreślając jego patriotyzm, wielką wiarę i niezwykły dar kaznodziejski.
Postanowiliśmy z kolegami, że na pamiątkę barbórkowej Mszy w tym roku ufundujemy niewielką kapliczkę, która zostanie powieszona na którymś z przydrożnych drzew. Ksiądz Ryszard Skocz poświęcił dzisiaj nasza kapliczkę, która z tyłu zaopatrzona jest odpowiednią inskrypcją. Po zakończonym nabożeństwie wykonane zostało pamiątkowe zdjęcie górników z księdzem oraz pamiątkową kapliczką na schodach naszego kościoła.
♦ Arkadiusz Łanda (mechanik pod ziemią) prezentuje tył kapliczki z pamiątkowym napisem; ♦ Zapalenie znicza pod pomnikiem abpa Teodorowicza: Hubert Kubicki z Matyldą i Kazimierzem oraz Miłosz Kubicki |
Po tym wszystkim Hubert Kubicki w towarzystwie młodszego pokolenia w osobach córki Matyldy, syna Kazimierza i kuzyna Miłosza Kubickiego zapalili znicz pod stojącym przy kościele pomnikiem abpa J.T. Teodorowicza. Myślę, że następnemu pokoleniu należy od najmłodszych lat przekazywać wiedzę o naszych Wielkich Przodkach, bo inaczej odejdą Oni w zapomnienie, a aż strach pomyśleć kto ich zastąpi.
Co do kapliczki, to w okolicach Ryczenia nie brakuje pięknych przydrożnych drzew, którym taka ozdoba jedynie doda urody. W dzisiejszych czasach kapliczek raczej nie przybywa i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić w czasach które dopiero nadejdą. Może to dobry pomysł na przyszłe barbórki?
Marek Kubicki, ryczenianin z urodzenia i wyboru
zdjęcia: Marta Dąbrowska i Natalia Klinszport Kubicka
W niedzielę 18 września ks. prof. Józef Naumowicz sprawował mszę św. ormiańskokatolicką we wrocławskim kościele pw. Bożego Ciała.
Liturgia była piękna. Wraz z księdzem przyjechał subdiakon Aharon Samvelyan, a przy ołtarzu księdzu również towarzyszyli swoją posługą i pięknym śpiewem Ara, Aram i Georg Sayeghowie.
Wyjątkowa była obecność Arama Gabaghchouriana, śpiewaka z Armenii. Jego wspaniały głos mogliśmy usłyszeć w śpiewach liturgicznych podczas mszy św., a także po jej zakończeniu.
W tej mszy św. modliliśmy się w trzech intencjach: za pokój w Armenii, niedawno zaatakowanej przez wojska Azerbejdżanu, za śp. Rodziców państwa Sayeghów, a także za śp. Izydora Statkiewicza w trzecią rocznicę Jego śmierci.
Była to również u nas msza świąteczna z okazji święta Podwyższenie Krzyża Świętego (także: Pańskiego; orm.: Chaczwerac - Խաչվերաց), które w tym roku w ormiańskim Kościele katolickim obchodzone było w niedzielę 11 września (w Kościele łacińskim zawsze 14 września). Jest to ostatnie w roku z pięciu najważniejszych świąt w ormiańskim kalendarzu liturgicznym, po których następuje Or Mereloc – Dzień Zaduszny.
Na początku homilii ks. Naumowicz przypomniał wagę Mszy Świętej, potrzebę umocnienia od Pana Boga przez codzienne modlitwy, przez niedzielne msze św.
Dalej mówił o znaczeniu Krzyża, o wymowie Święta Podwyższenia, w rozumieniu PODNIESIENIA (Chaczwerac), WYWYŻSZENIA Krzyża Świętego. Krzyż został wywyższony, a przez Krzyż jest wielbiony Jezus Chrystus. Krzyż jest znakiem miłości, życia i nadziei – i ten z pasyjką, i ten, najczęściej spotykany w Kościele ormiańskim, jako Drzewo Życia. Krzyże są też i w naszym życiu – choroby, cierpienia, trudy. Nieraz sami sobie jesteśmy Krzyżem, czasem inni są dla nas Krzyżem. Dzisiejsza niedziela Podniesienia Krzyża jest wsparciem, nawołuje do tego, byśmy to wszystko umieli dźwigać, znajdowali siłę, by podnosić Krzyże naszego życia - wyrażając tym miłość do drugiego człowieka, a także do samych siebie.
Ksiądz opowiedział też o tym, że w Kościele ormiańskim w tą świąteczną niedzielę odprawiane jest specjalne nabożeństwo. W centralnym miejscu znajduje się Krzyż pięknie udekorowany, a z czterech stron kościoła – podobnie jak w Kościele łacińskim w Boże Ciało modlitwy przy czterech ołtarzach – następują modlitwy, tzw. Błogosławieństwo Czterech Stron Świata.
Po zakończeniu liturgii, a przed indywidualnym błogosławieństwem przez ks. prof. Józefa Naumowicza, pozostaliśmy w kościele, gdzie miał miejsce krótki (cztery pieśni) koncert w wykonaniu Arama Gabaghchouriana, śpiewaka z Armenii oraz braci Georga i Arama Sayeghów (altówka, gitara, śpiew).
EŁ
Grześ i Tadziu, nowi członkowie Kościoła, w otoczeniu swoich rodzin. |
Sto lat w łacińskiej wersji wykonane przez Wrocławskich Madrygalistów wybrzmiało we Wrocławiu dwa razy.
Po odprawieniu mszy św. przed południem w Gliwicach ks. prof. Józef Naumowicz zawitał do Wrocławia, gdzie jak zwykle w gościnnym kościele Bożego Ciała, w asyście o. Marka Miławickiego OP odprawił ormiańskokatolicką Mszę św. o godz. 16.
Wcześniej, o godz. 15.00, ks. Naumowicz udzielił sakramentu chrztu św. i bierzmowania dwóm chłopczykom: Tadeuszowi, synowi Joanny i Mateusza Głowackich, oraz Grzegorzowi, synowi Krystyny i Grzegorza Agopsowiczów. W obrzędzie towarzyszył mu drugi kapłan, ks. Marek Michalik, proboszcz rzymskokatolickiej parafia pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny we Wrocławiu, na terenie której rodziny mieszkają.
Ks. proboszcz Marek Biały i ks. prof. Józef Naumowicz z listem |
Po zakończeniu Mszy św. nastąpiła miła uroczystość odczytania słów wdzięczności i podziękowania dla ks. proboszcza Marka Białego, przesłanych przez ks. kardynała Kazimierza Nycza „(…) za bardzo życzliwą i ofiarną współpracę z duszpasterstwem ormiańskokatolickim we Wrocławiu oraz za użyczenie kościoła parafialnego pw. Bożego Ciała na sprawowanie liturgii ormiańskokatolickiej i sal parafialnych na spotkania wspólnoty ormiańskiej po liturgii. Dzięki uprzejmości życzliwości Księdza Kanonika wspólnota ormiańska we Wrocławiu ma od 7 lat komfortowe warunki (…)". Radosne plurimos annos dla Księdza Dobrodzieja zaśpiewali Wrocławscy Madrygaliści. Do nich w śpiewie dołączyli wierni. Powtórne wykonanie nastąpiło już na spotkaniu po Mszy św. i było dedykowane Elżbiecie Łysakowskiej, której ks. Naumowicz z okazji imienin złożył najserdeczniejsze życzenia.
tekst i zdjęcia: Romana Obrocka
19 czerwca, w drugą niedzielę Zesłania Ducha Świętego, ks. prof. Józef Naumowicz odprawił w Gliwicach, w kościele ormiańskim pw. Trójcy Świętej mszę św. Była to msza odpustowa – w nawiązaniu do słynnego odpustu św. Antoniego w Kutach, na który co roku zjeżdżała się, jak podają ówcześni świadkowie, „cała Ormiańszczyzna”, z najodleglejszych miejsc, nie tylko z Polski.
Wspomnienie św. Antoniego z Padwy przypada 13 czerwca. Jest niezwykle popularnym świętym, zaraz po Matce Bożej, na całym świecie. Dla Polskich Ormian zamieszkałych na Kresach jego moc była bezdyskusyjna.
Uroczystą mszę św. uświetniła Marysia Kasprowiczówna, która pod koniec mszy pięknie zaśpiewała pieśń: Jezus Najwyższe imię. Marysia zajęła I. miejsce w Bytomskim Konkursie Piosenki Religijnej w tym roku!
*
W okresie międzywojennym Kuty nad Czeremoszem, stolica Pokucia, stanowiły prawdziwą stolicę Ormian Polskich. Tam było największe skupisko Ormian w naszym kraju (z ok. 7 tys. mieszkańców, obok rdzennych Polaków dużą część stanowili polscy Ormianie czyli Polacy pochodzenia ormiańskiego, katolicy obrządku ormiańskiego, przybyli tu od XVI w. z Mołdawii). (...)
» cały artykuł: ks. prof Józef Naumowicz, „Słynący łaskami obraz św. Antoniego w kościele w Kutach"