Oryginalny mały obraz z wizerunkiem św. Antoniego w kościele w Kutach. |
W okresie międzywojennym Kuty nad Czeremoszem, stolica Pokucia, stanowiły prawdziwą stolicę Ormian Polskich. Tam było największe skupisko Ormian w naszym kraju (z ok. 7 tys. mieszkańców, obok rdzennych Polaków dużą część stanowili polscy Ormianie czyli Polacy pochodzenia ormiańskiego, katolicy obrządku ormiańskiego, przybyli tu od XVI w. z Mołdawii).
W kościele ormiańskim w Kutach znajdował się obraz św. Antoniego słynący łaskami, czczony przez wiernych trzech obrządków: ormiańsko-, rzymsko- i grekokatolickiego. Obok św. Grzegorza Oświeciciela, patrona Ormian, to św. Kajetan i św. Antoni Padewski należeli do świętych najbardziej czczonych w ormiańskich parafiach na Podolu.
U tego świętego szukano wstawiennictwa u Boga w różnych potrzebach, także w intencji odnalezienia (się) osób i rzeczy zaginionych. To imię nadawno także dzieciom przy chrzcie, stąd wśród Ormian nierzadkie nazwisko Antoniewcz.
Na obrazie w Kutach w św. Antoni Padewski, wielki franciszkański kaznodzieja XIII wieku, był przedstawiony tradycyjnie z Dzieciątkiem Jezus, może z małym Jezusem na ręku, jak św. Kajetan na obrazie czczonym w Śniatynie, wskazując na wielką miłość i dziecięcą ufność świętego wobec Chrystusa, i że święci mogą czynić wiele dobra dlatego, że są w bliskiej więzi ze Zbawicielem. Żywoty tego świętego głoszą, że pewnego razu ktoś wszedł niezauważony do pokoju, gdzie przebywał ojciec Antoni i ujrzał niezwykłą scenę: Dziecię wyjątkowej piękności uśmiechało się i przytulało się do świętego.
zdjęcia: Janina Kordys, ok. 1999, 2004.