default_mobilelogo

W tegorocznym świętowaniu Epifanii pojawił się nowy element: błogosławieństwo relikwiami św. Grzegorza Oświeciciela i św. Rypsymy.  Świętych postaci szczególnie czczonych przez Ormian. Relikwiarze ze zbiorów Fundacji Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich były prezentowane na wystawie „Kobiety pod znakiem krzyża: benedyktynki ormiańskie ze Lwowa i ich duchowość" w Muzeum Jagiellońskim w Krakowie. Jako przedmioty kultu zostały w tym roku używane przez ks. Józefa Naumowicza w czasie celebrowania świątecznych Mszy. Była to też okazja, aby w czasie trwania obrzędu święcenia wody przedstawić sylwetki świętych męczenników.

Obie te postacie są tak bardzo związane z chrztem – chrztem Armenii. Święty Grzegorz był chrześcijaninem. Za swoją wiarę cierpiał prześladowania. Został uwięziony i przez 15 lat przesiedział w lochu, w ciemnościach. Na szczęście uboga wdowa pomagała mu przeżyć ten okres ciemności. W tym też czasie przybyła do Armenii grupa dziewcząt, które swoje życie poświęciły Bogu. Na jedną z nich zwrócił uwagę król Tyrydates i chciał ją pojąc za żoną. Rypsyma, bo o nią chodzi, nie zgodziła się. Król z zemsty skazał Ją i Jej Towarzyszki na śmierć, wykonaną w najokrutniejszy sposób. Okrucieństwo popełnione przez pogańskiego króla wpędziło go w obłęd, z którego nikt nie umiał go wyleczyć. Dotarła do niego wieść, że uwięziony w lochu człowiek przyniesie mu uwolnienie od choroby. Tak też się stało. Uzdrowiony król Tyrydates postanowił sam się ochrzcić, a także żonę i cały dwór, oraz przyjąć chrześcijaństwo jako religię państwową Armenii, co stało się na początku czwartego wieku. Święty Grzegorz, jako Apostoł Armenii, zyskał przydomek Oświeciciela."

Ta bardzo uroczysta liturgia w kościele Bożego Ciała 29 stycznia 2023 roku była sprawowana przez ks. Józefa Naumowicza w asyście ks. Marcina Kołodzieja i o. Marka Miławickiego OP oraz ormiańskich subdiakonów: Nareka Mkrtchyana (który gościł u nas pierwszy raz po powrocie z dwuletniej służby w wojsku) i Aharona Samvelyana. Śpiewem wspomagała ich rodzina Sayeghów: tato Ara i synowie Georg i Aram. Nie zabrakło śpiewów, głównie kolęd, w wykonaniu zaprzyjaźnionego z nami chóru Wrocławskich Madrygalistów pod dyrekcją Haliny Zwiercan.

Msza św. odprawiona została za spokój duszy śp. Kazimierza (męża p. Haliny, który zmarł 6 grudnia ub.r.) oraz śp. Mamy chórzystki, p. Ewy Kuzio, która odeszła również w grudniu, dziesięć dni później.

Licznie przybyli wierni chętnie zabierali do domu wodę pobłogosławioną Krzyżem, Ewangelią, oboma relikwiarzami i świętym olejem myronem. 

tekst i zdjęcia: Romana Obrocka