Msza św. została odprawiona w intencji niedawno zmarłych:
- dra Janusza Kamockiego (+22.10.2021 w Krakowie) - przyjaciela polskich Ormian, członka Ormiańskiego Towarzystwa Kulturalnego;
- lekarza pediatry onkologa Ewy de Oroszeny Bohdanowicz (+17.12.2021 we Wrocławiu) - wywodzącej się ze znanego na Kresach ormiańskiego rodu;
- oraz Antoniny z Bohosiewiczów Terleckiej, Ormianki - Nestorki Rodu, która odeszła do Pana 24.12.2021 r. w Krakowie.
Ze względu na obostrzenia sanitarne, tak jak i w poprzednim roku, nie odbyło się tradycyjne spotkanie z poczęstunkiem.
Oby Nowy Rok był dla nas łaskawy!
Od lewej: Marcin Dąbrowski, Hubert Kubicki z córką Matyldą Marią, ks. Ryszard Skocz, Wojciech Kubicki, ks. Zenon Hnatczak, Arkadiusz Łanda, Marcin Siemczonek, Marek Kubicki z wnukiem Kazimierzem. |
Znicz przy pomniku abpa J.T.Teodorowicza zapala Marcin Siemczonek |
Po 13 latach, które upłynęły od poświęcenia pomnika wyblakła złota farba pokrywająca napisy tak pięknie wykute w granitowej płycie przez miejscowego kamieniarza Jacka Tańskiego. Myślę, że na następną Mszę św. w intencji Arcybiskupa i górników zostaną odnowione i w jakiś sposób zabezpieczone. Mamy na to trochę czasu.
zdjęcia: Natalia Klinszport-Kubicka
Na Mszy św. ormiańskokatolickiej w Gliwicach 10 X zgromadziło się wielu wiernych. Do Mszy świętej, poza dwoma klerykami, służyło także trzech ministrantów miejscowych.
Po Mszy św. odbyło się długie i radosne spotkanie na placyku przed kościołem, przy ciepłym słońcu. Wierni mieli okazję poczęstować się bardzo smaczną tradycyjną ormiańską potrawą – harisą, którą ofiarowała Rodzina Tovmasyanów, prowadząca w Gliwicach restaurację ormiańską.
ks. Józef Naumowicz
Minęło już trzy czwarte roku od ostatniej u nas we Wrocławiu mszy św. w obrządku ormiańskim. Tym większa radość, że ks. prof. Józef Naumowicz zaprosił nas na mszę św. ormiańskokatolicką w niedzielę, 10 października, jak od lat w kościele pw. Bożego Ciała.
Niewielu nas, wiernych, wzięło w niej udział, ale liturgia była piękna. Z księdzem przyjechali subdiakon Aharon i nowy student seminarium, Emmanuel, niedawno przybyły do Polski z Giumri (Armenia). Przy ołtarzu również księdzu towarzyszyli swoją posługą i pięknym śpiewem Ara, Aram i Georg Sayeghowie. Liturgię muzycznie uzupełniali, wiernie nam podczas mszy św. zawsze towarzyszący, Wrocławscy Madrygaliści pod dyrekcją pani Haliny Zwiercan.
W homilii ks. Naumowicz powiedział o wadze Mszy Świętej, o potrzebie umocnienia od Pana Boga, przez codzienne modlitwy, przez niedzielne msze św. Również umocnienia w ormiańskiej tożsamości, tradycji, wierze przez ormiańska liturgię. „Każda modlitwa nas odnawia wewnętrznie. Dzisiejsza Ewangelia coś jeszcze nam mówi: że nieraz możemy mieć tak mało, jak uboga wdowa, a możemy dawać całego siebie – swoją miłość, oddanie, całe swoje serce. Jak mówi modlitwa, którą Izraelici odmawiają codziennie, by kochać „Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. Jeżeli to dajemy innym, to to i nas ubogaca, i innych ubogaca. W sensie też duchowym - dawać komuś miłość, czas, nadzieję, dobre słowo.
Mamy zawsze przed oczyma pewne postacie, które są wzorem pełnego oddania się. W październiku nie zapominamy o Maryi, o różańcu, o modlitwie do Niej, bo Maryja jest tą, która potrafiła całą sobą zawierzyć Bogu - kochać i wsłuchiwać się w Słowo Boże, rozważać je. W naszym życiu takich osób potrzebujemy i znajdujemy je wokół nas”.
Ksiądz powiedział też (i polecił modlitwie w naszej mszy św.) o nowo wybranym we wrześniu katolikosie-patriarsze Cylicji dla Ormian katolików, Rafaelu Bedrosie XXI Minassianie, dotychczasowym ordynariuszu Ormiańskiego Kościoła Katolickiego dla Armenii, Gruzji, Rosji i Europy Wschodniej. Przyjął drugie imię Piotr (Bedros) XXI, bo w 1740 r. patriarcha Abraham z Cylicji dobrowolnie przystępując do jedności z Kościołem katolickim, przyjął drugie imię Piotr (Petros, Bedros), zwał się odtąd Abraham Bedros I. Stąd kolejni katoliccy patriarchowie ormiańscy przyjmują to imię.
W tej mszy św. modliliśmy się też w innych intencjach: za chorych, szczególnie tych leżących w szpitalach, spośród nam bliskich, w tym Edwarda Gevorgiana, Wiktorię Gevorgian, o bożą łaskę dla chórzysty z Wrocławskich Madrygalistów, Tadeusza Pyry, który leży w szpitalu w ciężkim stanie. Również modliliśmy się za śp. Izydora Statkiewicza w druga rocznicę śmierci.
Przed końcowym błogosławieństwem ksiądz oddał głos Emmanuelowi, który – mimo, że jeszcze niecały miesiąc przebywa w Polsce – pięknie powiedział kilka zdań o sobie w języku Polskim! Gratulujemy i witamy!
tekst i zdjęcia: EŁ
Trzeba iść naprzód z Bogiem, wiarą, nadzieją…
Wszyscy odczuwaliśmy brak Mszy św. ormiańskokatolickiej we Wrocławiu. Dlatego z radością przyjęliśmy wiadomość o przyjeździe do Wrocławia ks. prof. Józefa Naumowicza, by odprawić świąteczną mszę św. Objawienia i Chrztu Pańskiego. Radość ze spotkania z wiernymi wyraził również kapłan, podkreślając, że nie spodziewał się tak licznego udziału wiernych. Ksiądz do Wrocławia przyjechał po porannym odprawieniu Mszy św. w Gliwicach.
Romana Obrocka
zdjęcie: Foto Gość; Romana Obrocka
» galeria zdjęć w Gościu Niedzielnym
» artykuł w Gościu Niedzielnym
W tym roku Uroczystość Podwyższenia Krzyża obchodzona była wg ormiańskokatolickiego kalendarza liturgicznego w niedzielę 13 września. W Kościele ormiańskim jest to jedno z pięciu najważniejszych świąt, po których następuje w poniedziałek Dzień Zaduszny – Or Mereloc.
W tym dniu w Gliwicach, w ormiańskim kościele Świętej Trójcy uroczystą mszę św. w obrządku ormiańskim odprawił ks. Rafał Krawczyk, protoarchimandryta, proboszcz ormiańskokatolickiej parafii pw. Świętego Krzyża w Soczi (Rosja). Podczas liturgii asystowali mu dwaj ministranci: Jakub Szyszko i Mikołaj Wójtowicz.
Na mszy obecnych było wielu wiernych, którzy aktywnie włączali się w recytację modlitw i śpiew, a i stosując się do zasad bezpieczeństwa sanitarnego (maseczki).
Ks. Rafał wyśpiewał (co jest rzadkością podczas ormiańskich eucharystii w Polsce) Ewangelię w języku ormiańskim, następnie przeczytał po polsku (ew. Jana 3, 13-21).
W homilii, nawiązując do słów św. Pawła z dzisiejszego czytania (list do Galatów 6, 14-18): „Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata.”, ksiądz przekazywał, że (używając dalej określenia za św. Pawłem) mamy się chlubić wyłącznie z Krzyża, nie z jakichkolwiek sukcesów czy osiągnięć.
I mówił m.in.:
W obecnej sytuacji, w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa Covid 19 mamy wiele przykrości, utrudnień. Jak zwykle mając problemy liczymy na nieograniczoność Pana Boga. Zastanawiamy się też, gdzie leży prawda? Prawda jest właśnie w tym, co w dzisiejszą uroczystość przeżywamy w Kościele ormiańskim – zarówno katolickim jak i apostolskim.
Odpowiedź na wszystko jest w Krzyżu.
Nie ma znaczenia, jaki ten Krzyż jest, jak wygląda – zawsze jest symbolem Jezusa Chrystusa, symbolem wiary, symbolem cierpienia, symbolem sensu cierpienia, a też symbolem odwagi i wskazówką, jak radzić sobie z cierpieniem. Czasami ma się wrażenie, że to cierpienie nie ma sensu, jest trudne do zrozumienia. To jest taki paradoks chrześcijański, że mamy się chlubić tylko z Krzyża Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Mamy się chlubić z trudności, lęków, obaw.
Nie mamy się chlubić np. z tego, że udało nam się pokonać utrudnienia (i np. dotrzeć dzisiaj do kościoła, pomimo pandemii), może i strach, lęk, obawy. Dzisiaj jasno św. Paweł nam podpowiada: mamy się chlubić tylko i wyłącznie z Krzyża!
Każda inna chluba (dzieci, nowy dom, jakikolwiek sukces) zakłada zawsze, że przyjdą jakieś trudności. I w naszym życiu będą cały czas. Chrześcijanin musi być świadomy, że czegokolwiek by nie zrobił, gdziekolwiek by nie poszedł, jakiejkolwiek by decyzji nie podjął – musi być gotowy na Krzyż! Dla tego podczas chrztu w obrządku ormiańskim znakiem Krzyża zaznacza się usta nos, każdą część ciała. Krzyżem zaznaczamy się żebyśmy byli świadomi: nie szukajmy wygodnego życia, bo to utopia i kłamstwo. Choć życie chrześcijanina nie jest obsypane wyłącznie Krzyżami, to polega na tym, że chrześcijanin musi mieć tego świadomość.
Jeśli spojrzymy na nasze życie z perspektywy, to zobaczymy, że nasz Krzyż więcej dobrych owoców przyniósł, niż to co nam w życiu łatwo przyszło. Nie przypadkowo ormiański krzyż jest symbolem życia nie śmierci. Przypomina o życiu, bo rozkwita. W tradycji ormiańskiej w uroczystość Podwyższenia Krzyża, dla podkreślenia tego krzyże przyozdabia się kwiatami. Krzyż nie jest symbolem klęski, ale symbolem Bożego „sukcesu”. Który wydaje się w dzisiejszym świecie taki bezsensowny – dzisiaj być chrześcijaninem to niemodne, to wstyd. Dzisiaj w chrześcijaństwo uderza się na każdym kroku.
Chlubmy się więc z tego, że jesteśmy chrześcijanami, że naznaczeni jesteśmy Krzyżem.
To co mówi dzisiaj św. Paweł: „Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata” – jest prawdą naszego życia. Szukajmy w krzyżu odpowiedzi na nasze pytania. Czasami nie od razu będzie to łatwe, ale gdy tak spojrzymy, zgłębimy tajemnicę Krzyża, zaczniemy jeszcze bardziej rozumieć, że w Krzyżu znajdziemy odpowiedzi na wiele trapiących nas życiowych pytań.
Amen.
tekst, film i zdjęcia: Elżbieta Łysakowska
W Kościele ormiańskim święto Wniebowzięcia NMP obchodzone jest co roku w niedzielę, najbliżej dnia 15 sierpnia. W kalendarzu liturgicznym Kościoła ormiańskiego jest jednym z pięciu najważniejszych świąt, bo Ormianie szczególnym kultem darzą Bożą Rodzicielkę.
Uroczysta Msza św. miała miejsce w gościnnych murach kościoła Bożego Ciała. Celebrę prowadził ks. Rafał Krawczyk, protoarchimandryta, proboszcz ormiańskokatolickiej parafii pw. Świętego Krzyża w Soczi. Posługę przy ołtarzu pełnił Jakub Szyszko. W czasie Mszy św. można było usłyszeć fragmenty liturgicznych śpiewów (partie chóru), pochodzące z mszy nagranej w 2010 roku w katedrze w Giumri, a wykonanych przez kameralistów z „Our Lady of Armenia Choir”.
W Ewangelii, którą w języku ormiańskim pięknie odśpiewał ks, Rafał, św. Łukasz opisuje okoliczności narodzenia Zbawiciela. Celebrans w kazaniu odwoływał się do ewangelicznych Słów. Powiedział, m. in.:
Bez względu na to, w którym dniu świętujemy, to, co łączy chrześcijan, to szacunek i cześć dla Marii Panny.
Dzisiaj, w naszej wierze, wspominamy dogmat o Wniebowzięciu Marii Panny z duszą i ciałem. Jest Ona najwyższym stworzeniem ludzkim, która zrodziła Zbawiciela dla wszystkich ludów.
Tradycja święcenia winogron w tym dniu ma swoje głębokie uzasadnienie. Krzew winny, mocno i głęboko zakorzeniony w ziemi, rodzi najpiękniejsze owoce. Takim najpiękniejszym owocem Bożym jest Maryja Panna.
Dziękujmy Bogu za obecność na Ziemi Najświętszej Marii Panny i prośmy Ją o opiekę, i za Jej wstawiennictwem zanośmy do Niej nasze prośby.
Tekst i zdjęcia: Romana Obrocka
***
» nagranie fragmentu Mszy św. (Gość Wrocławski)
Ormiańskokatolickie obchody Wniebowzięcia NMP. Msza św. z poświęceniem winogron
We Wrocławiu ormiańskokatolicka Msza św. ku czci Wniebowziętej, z poświęceniem winogron, została odprawiona 16 sierpnia w kościele pw. Bożego Ciała.
Przewodniczył jej ks. Rafał Krawczyk – protoarchimandryta, proboszcz ormiańskokatolickiej parafii pw. Świętego Krzyża w Soczi (Rosja).
– Najświętsza Maryja Panna została wzięta z duszą i ciałem do nieba. Jest najpiękniejszym stworzeniem Bożym, najlepszym owocem Boga. Znalazła miejsce w swoim sercu, w swoim łonie, by zrodzić Zbawiciela – mówił, zachęcając by o Bożej Rodzicielce zawsze pamiętać w modlitwie.
Wyjaśniał, że ormiańską nazwę uroczystości można tłumaczyć jako „Wzniesiona do nieba”. – Jest Ona najpiękniejszym owocem Krzewu Winnego, dlatego w tradycji ormiańskiej święcimy w tym dniu winogrona – mówił, przypominając udział Maryi w przemianie wody w wino na weselu w Kanie Galilejskiej; szczególny „smak”, jaki wnosi Jej postać. Początek Mszy św.
Zachęcił do modlitwy o opiekę dla Armenii, dla Polski, dla wszystkich Ormian, którzy się tego dnia gromadzą na liturgii, przynosząc winogrona. Po specjalnym błogosławieństwie spożywają je w swoich domach. Wyjaśniał, że uroczystość Wniebowzięcia NMP obchodzona jest w ormiańskim Kościele katolickim w niedzielę w pobliżu dnia 15 sierpnia.
We Wrocławiu prawdopodobnie po raz pierwszy odbyła się ormiańskokatolicka Msza św. z okazji Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Agata Combik, FOTO GOŚĆ
za: Gość Niedzielny, cały artykuł: https://wroclaw.gosc.pl/doc/6466716.Ormianskokatolickie-obchody-Wniebowziecia-NMP-Msza-sw-z
Ryczeń, pow. Górowski - Wielkopolska. Będzie to kolejna msza św. tradycyjnie odprawiana z początkiem grudnia w intencji ryczeńskich górników. Zawsze również podczas tych barbórkowych mszy św. wspominiany jest abp. Józef Teodorowicz, ostatni arcybiskup ormiańskokatolicki na terenie Rzeczypospolitej.
W kościelnej galerii wybitnych kaznodziejów, w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, znajduje się jego portret (poświęcony i zawieszony w maju 2013 r.) pędzla Tomasza Wojnowskiego, a obok kościoła stoi obelisk upamiętniający arcybiskupa, dłuta ryczeńskiego kamieniarza Jacka Tańskiego - ufundowany przez mieszkańców, poświęcony 26 października 2008 r.
Podczas tegorocznej mszy św. zostanie też poświęcony zupełnie wyjątkowy obraz św. Barbary z Nikomedii. Oryginalna jest jego oprawa. Prostą ramę przyozdobiono kopalnianymi minerałami: gipsami, pirytami i chalkopirytami, a w powstałej z tyłu obrazu przestrzeni umieszczono listę fundatorów i inne, starannie dobrane pamiątki, co opisuje cytat z poniżej umieszczonej, dłuższej opowieści (autorstwa Marka Kubickiego, sztygara z Zakładów Górniczych RUDNA, ryczenianina z urodzenia i wyboru):
"Ponadto umieściliśmy tam gazetę pracowników KGHM Polska Miedź Curier nr. 20/2019, która między innymi zawiera niezwykle istotne informacje na temat otwarcia, z udziałem Prezydenta RP Andrzeja Dudy, nowego szybu L-VI w Rynarcicach. Włożyliśmy tam też artykuł z wrześniowego Gościa Niedzielnego, w którym opisano historię ufundowania kapliczki św. Antoniego przez górnika z ZG Rudna. Kapliczka ta jest pamiątką po szczęśliwym wyjściu przezeń z opresji po zasypaniu w maszynie dnia 29 stycznia tego roku. Ostatnim elementem tej swoistej kapsuły czasu stał się 37 numer ormiańsko-polskiego czasopisma Awedis, który zawiera wiele informacji o Józefie Teofilu Teodorowiczu, ostatnim arcybiskupie obrządku ormiańskokatolickiego w II Rzeczypospolitej. Była to postać niezwykłej miary: z wyboru Polak i wielki Patriota. Katedrę swoją miał we Lwowie, gdzie zamknął oczy dnia 4 grudnia 1938 roku. Na świętej Barbary, wspomożycielki w dobrej śmierci. Bo Barbara w dawnych czasach proszona była nie o opiekę w zdrowiu, ale o łagodną śmierć właśnie. Dopiero później została patronką ludzi wykonujących niebezpieczne zajęcia."
Obraz ostatecznie trafi do odnowionej komory brygady B oddz. T-7 na poziomie 1070 metrów pod ziemią.
22 września 2019 r., w niewielkim kościółku pw. św. Idziego w Krakowie pod Wawelem, odbyła się niecodzienna uroczystość – chrzest w obrządku ormiańskokatolickim, który przeprowadził ks. prof. Józef Naumowicz.
Wyjątkowość ceremonii polegała na tym, że chrzczona była osoba dorosła – Kamo – Kamil Grzegorz. Podczas ceremonii obecni byli rodzice chrzestni, rodzice i rodzina Kamo, narzeczona, a także goście ze środowiska Polskich Ormian z Wrocławia i Warszawy. Księdzu asystowało dwóch ormiańskich kleryków Aharon i Narek.
Chrzest święty, w większości Kościołów wschodnich, zawsze rozpoczyna się poza kościołem. Następuje symboliczne wprowadzenie – osoby mającej być ochrzczoną – po raz pierwszy do Kościoła.
Obrzęd łączy dwa sakramenty – chrzest i bierzmowanie. Po polaniu głowy wodą, pobłogosławioną olejem Krzyżma Świętego (myronem), krzyżem i księgą Ewangelii, ksiądz namaścił kilkanaście części ciała chrzczonego – czoło, oczy, wargi, ucho, plecy, itp.
Zwykle na zakończenie, zgodnie z zasadami tego obrzędu, kapłan bierze ochrzczone dziecko na ręce, kieruje się w stronę ołtarza i – w symbolicznym geście, wyciągając ręce – ofiarowuje nowego wiernego Panu Bogu. W tym wypadku, z przyczyn zasadniczych, przebiegło to inaczej – ochrzczony Kamil Grzegorz, podszedł do ołtarza wraz z księdzem.
Ze słów ks. prof. Józefa Naumowicza, skierowanych do ochrzczonego:
Pewien pisarz powiedział, że to, co niewidzialne dla oczu jest najważniejsze. Dzisiaj Kamo otrzymuje to, co jest bardzo ważne. Ważne jest życie fizyczne, doczesne, ale i życie duchowe. Każdy człowiek może się modlić – i niewierzący, i nieochrzczony, ale dopiero przez chrzest staje się dzieckiem Bożym. Bóg dzisiaj, przez ten chrzest św. wkłada do jego serca swoje dary: miłości, nadziei. I, Kamo, będziesz zobowiązany te dary rozwijać. Chrzest jest wielkim darem, ale też początkiem, wezwaniem do rozwijania tego, co się otrzymało.
Elżbieta Łysakowska
zdjęcia: Maria Ohanowicz-Tarasiuk
W najbliższą niedzielę 29 września w ormiańskokatolickim kościele Trójcy Świętej w Gliwicach odbędą się obchody 30-stej rocznicy koronacji obrazu Matki Bożej Łysieckiej. Z tej okazji o godzinie 11.00 Mszę świętą w rycie ormiańskim odprawi ks. prof. Józef Naumowicz, a kazanie wygłosi biskup Jan Kopiec, ordynariusz gliwicki.
Uroczystość koronacji obrazu Matki Bożej Łysieckiej miała miejsce 3 września 1989 roku. Wówczas, przed 30-stoma laty, pontyfikalnej Mszy św. w rycie ormiańskokatolickim na placu Krakowskim w Gliwicach przewodniczył Jan Piotr XVIII (Howannes Bedros XVIII) Kasparian, patriarcha ormiańskokatolicki. Koronacji obrazu dokonał razem z kard. Józefem Glempem, Prymasem Polski (jednocześnie ordynariuszem wiernych obrządków wschodnich w Polsce, pozbawionych ordynariusza własnego obrządku). Korony dla cudownego obrazu poświęcił Ojciec Święty Jan Paweł II 12 czerwca 1987 roku na Jasnej Górze.
Wcześniejsze korony oraz wota zostały zrabowane przez nieznanych sprawców w nocy z 16 na 17 września 1985.
Jak mówi Jarosław Łysio, świadek wydarzeń sprzed 30-stu lat „na uroczystość koronacji przyszły tłumy mieszkańców. W Gliwicach było to największe wydarzenie religijne obok wizyty Jana Pawła II w 1999 roku. Później już nie było tak wielkich i radosnych wydarzeń religijnych.”
Nazwa obrazu pochodzi od miasteczka Łysiec położonego 8 km od Stanisławowa. Według tradycji Obraz Łysiecki namalował kapłan Kolumb, duszpasterz ormiańskiego kościoła w Łyścu. Jednak dopiero za czasów kolejnego proboszcza – ks. Grzegorza – obraz trafił do kościoła i został udostępniony do kultu wiernym. W Łyścu zamieszkałym przez bogatych kupców ormiańskich, specjalnie dla obrazu hrabia Andrzej Potocki zbudował nowy drewniany kościół w roku 1669. W 1779 roku, w czasie wielkiego pożaru miasta kościół spłonął, obraz jednak uratowano. W 1782 roku ufundowano drugi drewniany kościół.
Jako wyraz podziękowania za doznane łaski, mieszkaniec Łyśca, ormianin Mikołaj de Hasso Agopsowicz w 1812 r. ufundował korony i suknie na cudowny wizerunek. 9 września 1916 r, gdy rosyjskie wojska w ramach działań wojennych po raz trzeci zajmowały Łysiec, kościół ormiański został uszkodzony, a z wizerunku zdarto korony, suknie, kosztowne ozdoby i część wotów. Obraz porzucono za ołtarzem.
Kapitan Piotr Aniczków, komendant 4. baterii 43. artyleryjskiej brygady wojska rosyjskiego pod wpływem lektury Godzinek, Litanii, pieśni i historii Łysieckiego Obrazu postanowił go uratować. W tym celu osobiście udał się do kancelarii kościoła ormiańskiego w Stanisławowie i po porozumieniu się z administratorem parafii ormiańskokatolickiej w Stanisławowie, ks. Bronisławem Limanowskim, 10 maja 1917 r. przekazał Wizerunek Łysiecki do kościoła ormiańskiego w Stanisławowie. Obraz powrócił do Łyśca dopiero 7 września 1920 r. w uroczystej procesji, która przerodziła się w wielką manifestację religijną mieszkańców Stanisławowa, dając wyraz swej gorącej pobożności i czci, jaką cieszył się Wizerunek Łysiecki.
W latach 1944-1945 obraz przechowywano w Stanisławowie. Ostatni proboszcz ormiańskokatolicki z Łyśca, ks. Józef Magierowski wyjeżdżając z utraconych przez Polskę ziem wschodnich zabrał ze sobą cudowny obraz, a po jego śmierci ks. Kazmierz Roszko, kapłan obrządku ormiańskiego, obraz i część wot umieścił w Gliwicach.
Mikołaj Wójtowicz
Dnia 14 sierpnia Ormiańskie Towarzystwo Kulturalne w Krakowie wspólnie z Muzeum UJ Collegium Maius zorganizowało specjalny pokaz wyjątkowego eksponatu znajdujące się w zbiorach muzealnych, ormiańskiego welum liturgicznego. A o godzinie 20.00 miał miejsce koncert ormiańskiej muzyki religijnej.
Dnia 14 sierpnia o godzinie 18.00 w Auli Jagiellońskiej w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius w Krakowie odbyła się prezentacja poświęcona Kościołowi ormiańskiemu oraz liturgii i muzyce ormiańskiej. W specjalnie wyznaczonym miejscu została wyeksponowana tkanina liturgiczna (welum) należąca pierwotnie do klasztoru św. Jana Chrzciciela (Surp Karapet) w Muszu (Turcja). W ramach spotkania referaty wygłosili prof. Krzysztof Stopka (Korzenie chrześcijaństwa w Armenii), dr Jakub Osiecki (Historia klasztoru ormiańskiego w Muszu), mgr Joanna Sławińska (Interpretacja treści religijnych zawartych na tkaninie liturgicznej), Hasmik Baghdasarian (Komitas i ormiańska muzyka liturgiczna). Wykład pani Hasmik został wygłoszony w języku rosyjskim.
O godzinie 20.00 na dziedzińcu Collegium Maius odbył się koncert ormiańskiej muzyki liturgicznej. W pierwszej kolejności głos zabrał Adam Kieniewicz, prezes Ormiańskiego Towarzystwa Kulturlanego w Krakowie, dziękując prof. Krzysztofowi Stopce (dyrekotrowi Muzeum UJ) za pomoc w organizacji koncertu, a także Urzędowi Miasta Krakowa za wsparcie finansowe.
Pani Hasmik Bagdasarian (sopran), Marina Wardanian (akompaniament) zaprezentowały zgromadzonym w Collegium Maius ormiańskie hymny liturgiczne (szarakany) autorstwa Mesropa Masztoca z V wieku oraz pieśń Grzegorza z Nareku z X wieku. Ponadto w repertuarze znalazły się cztery utwory na fortepian a na koniec kilka utworów religijnych skomponowanych przez Komitasa (Soghomon Soghomonian) „Elegia”, „Lullaby”, „Noc”, „Ptak”– jednego z najwybitniejszych kompozytorów ormiańskich. Już wkrótce relacja z koncertu, która zostanie udostępniona w zakładce https://maius.uj.edu.pl/muzeum/media-maius.
Serdecznie zapraszamy już dzisiaj na najbliższą środę na 15.30.
Będziemy przypominać o kolejnych muzealnych środach, kiedy będzie można oglądać velum z opiekunami tej części kolekcji.
Tkanina, datowana na XIX w., została wykonana na terenie obecnej Turcji (dawnej Wielkiej Armenii, włączonej w obręb Imperium Osmańskiego).
Velum było darem pewnej rodziny ormiańskiej do klasztoru św. Jana Chrzciciela w Muszu (ob. Turcja). Był to jeden z najstarszych i najznamienitszych klasztorów ormiańskich, zniszczony przez Turków podczas ludobójstwa Ormian w 1915 r.
Tkanina wykonana jest z bawełnianego batystu i haftowana nićmi jedwabnymi oraz nićmi i blaszką metalową.
Dekorację hafciarską stanowią następujące przedstawienia figuralne:
- Baranek Boży (Agnus Dei)
- Chrystus Zbawiciel Świata (Salvator Mundi)
- św. Szczepan
- św. Jan Chrzciciel
- św. Rypsyma (bardzo ważna ormiańska święta (!!!), męczennica, związana z zaprowadzeniem chrześcijaństwa w Armenii)
- aniołowie i serafinowie
Ze względu na swoje pochodzenie, tkanina jest unikatem w kolekcjach polskich, w których dominują pamiątki po Ormianach polskich. Również na tle kolekcji światowych jest ona wyjątkowa, ponieważ z wyposażenia klasztoru w Muszu zachowało się zaledwie kilka przedmiotów.
Serdecznie zapraszamy do oglądania velum w Muzeum UJ.
za: Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius
Strona 2 z 6