default_mobilelogo

W dniach 14 – 21 listopada 2020 r. w Armenii przebywał ks. Leszek Kryża TChr, dyrektor biura Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy Konferencji Episkopatu Polski. Zespół, powołany przez KEP w roku 1989, ma na celu organizowanie i niesienie pomocy duchowej i materialnej katolikom na Wschodzie. Przyjazd ks. Leszka Kryży do Armenii to świadectwo solidarności z ormiańskim narodem, to realizacja misji Zespołu, czyli – pomoc Kościołowi.

Wyjazd był przygotowywany od blisko miesiąca, a jego program imponuje. Pobyt zorganizował Ordynariat Ormiańskiego Kościoła Katolickiego dla Armenii i Europy Wschodniej. Z prośbą o pomocy dla Kościoła Armenii zwrócił się do Zespołu w pierwszych dniach wojny ks. Rafał Krawczyk, duszpasterz tego Ordynariatu, proboszcz parafii Świętego Krzyża w Soczi.

Celem misji ks. Leszka Kryży było przede wszystkim osobiste zapoznanie się na miejscu z aktualną sytuacją życiową i potrzebami dziesiątek tysięcy uchodźców przybyłych do Armenii z Arcachu w wyniku wojny i warunków podpisanego rozejmu, objętych opieką Ormiańskiego Kościoła Katolickiego. Ale także zapoznanie się z obecnością, zaangażowaniem i warunkami życia niewielkich katolickich wspólnot – często skrajnie ubogich, szczególnie w górskim rejonie Aszocka (północna Armenii, prowincja Szirak), gdzie żyje najwięcej Ormian katolików.

Podczas pobytu Księdzu Dyrektorowi towarzyszyli: wraz z nim przybyły z Polski, ks. Rafał Krawczyk i ks. Karnik Hovsepian – duszpasterze ormiańskiego Kościoła katolickiego, główni organizatorzy i realizatorzy programu pobytu ks. Leszka Kryży w Armenii. A jednocześnie przewodnicy, tłumacz (ks. Rafał), kierowca (ks. Karnik). Ks. Krawczyk obserwował i komentował na żywo tamtejszą sytuację również dla Caritas Polska, przygotowując osobne materiały.

Reprezentowany przez ks. Leszka Zespół już udzielił skromnej pomocy materialnej, a przewidziana jest dalsza, dla tutejszego ormiańskiego Kościoła katolickiego, który – na miarę swoich możliwości – natychmiast, gdy tylko powstała taka potrzeba, włączył się w pomoc; dla niewielkiego, ubogiego Kościoła, który ma obecnie pod swoją opieką ok. 8-10 tys. uchodźców. Ponieważ exodus Ormian z Górskiego Karabachu (Arcachu) trwa – liczba ta niewątpliwie znacznie się zwiększy. W pomoc jest zaangażowane całe duchowieństwo i wolontariusze.

W rejonie Giumri część uchodźców mieszka w obozie stworzonym w młodzieżowo - dziecięcym Centrum Kościoła Katolickiego im. Kard. Agadżaniana  w wiosce Toros, w pobliżu Aszocka. Również w Centrum Edukacyjno – Wychowawczym, prowadzonym przez ormiańskie siostry Niepokalanego Poczęcia NMP w Giumri, przebywa obecnie ok. 55 rodzin. Siostry opiekują się też tymi rodzinami uchodźców, które zajmują mieszkania w sąsiednich blokach.

Pobyt w Armenii rozpoczął się od spotkania przybyłych z Polski księży z abp. Rafałem Minassianem, Ordynariuszem Ormiańskiego Kościoła Katolickiego dla Armenii i Europy Wschodniej. Rozmawiano o sytuacji Kościoła i narodu ormiańskiego, będącej skutkiem konfliktu i podpisanego 10 listopada rozejmu, ich potrzebach, a także o możliwości zaangażowania innych organizacji na rzecz pomocy uchodźcom. W rozmowie abp. Minassian (Ordynariusz Kościoła a jednocześnie dyrektor Caritas Armenia) podkreślał, że w tej chwili najbardziej potrzebne są środki na zapewnienie ciepłych ubrań, wyżywienia, ale też na opłacenie kosztów bytowych – wody, prądu, ogrzewania.

Kolejne spotkanie w Erywaniu odbyło się z Ambasadorem Rzeczpospolitej Polskiej, Pawłem Cieplakiem. Rozmawiano o organizacji ewentualnych działań pomocowych dla uchodźców ze strony państwa polskiego.

W niedzielę po mszy św. pod przewodnictwem ks. Rafała Krawczyka w ormiańskokatolickiej katedrze pw. Świętych Męczenników w Giumri, odbyło się spotkanie księży z tamtejszymi wiernymi w niewielkim – ze względu na pandemię – gronie. Po południu – wyjazd z pomocą do uchodźców przebywających w obozie w Centrum im. Kard. Agadżaniana. Tam też spotkania z ludźmi, którzy ratując życie, stracili cały swój dobytek. Dla nich w tej chwili jest bardzo ważne takie  okazanie zainteresowania, współczucia, bycie z nimi w biedzie. Dziękowali za wsparcie i opiekę. Dziękują za wszystko, bo nie mają niczego. Dzielili się swoim bólem. Ale i kawą częstowali…

Kolejne dni, to wizyta księży w górskich wioskach: Arpeni (modlitwa w kościele zbudowanym przez ks. Rafała, dzięki ofiarności wspólnot katolickich w Polsce) i Ghazanci, gdzie trwa budowa nowego kościoła katolickiego. Następnie odwiedziny w szpitalu w Aszocku – ufundowanym przez św. Jana Pawła II po trzęsieniu ziemi w 1988 r., u uchodźców przebywających w Giumri pod opieką sióstr i msza św. w kościele w Azatan (na południe od Giumri). Po drodze – widok drogi zapchanej pojazdami Ormian, ciągnącymi tu z Arcachu.

Środa 18 listopada, to już odjazd z Giumri po porannej, pożegnalnej z tym miastem, mszy św. w Katedrze. Wyjazd do wioski Marmashen, tam odwiedziny i modlitwa – wyśpiewana na dwa głosy ormiańskich księży i trzeci, kobiecy – w starym kościele z X w. Stamtąd w drogę w kierunku Erywania. Po drodze przystanek, by popatrzeć na rozległe widoki na pustkowia wokół Marmashen, Giumri. Ks. Karnik zaprosił gości do swojej parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Panik, której jest proboszczem. Tu też wspólna modlitwa, m.in. przy znajdujących się przy kościele grobach: pierwszego biskupa Ordynariatu Nersesa Nersesiana i ks. Komitasa, tutejszego proboszcza w latach 1991 - 1997.

Po przyjeździe do Erywania modlitwa i spotkanie ks. Leszka i towarzyszących mu księży z rektorem seminarium, ks. Masztocem i seminarzystami w kaplicy tutejszego Seminarium Duchownego pw. św. Archaniołów.

Następnego ranka wstrząsające, jedno z najtrudniejszych w czasie tego pobytu, doświadczenie – wyjazd na cmentarz w Erywaniu, gdzie spotyka się całe kwatery świeżych grobów – ziemnych mogił pokrytych warstwami kwiatów, flagami Armenii. Spoczęli tu młodzi żołnierze, którzy zginęli na wojnie. Żołnierze, którzy odbywali służbę wojskową, wezwani w ramach ogólnej mobilizacji, ale też ochotnicy. Mieli po 18, 19, czy dwadzieścia parę lat. Księża modlili się wśród mogił, modlili się nad mogiłami wraz z bliskimi tych, którzy w nich spoczęli.

W Erywaniu jest większość z tych świeżych grobów – ale nie jedyny to taki cmentarz. Tu już zresztą brakuje miejsca, choć słychać było, że koparka przygotowywała jeszcze kolejne miejsca pochówków. Wielu żołnierzy zostaje pochowanych na innych cmentarzach Armenii, co też zależy od woli rodziny – w Giumri, na cmentarzach parafialnych, a także np. przy klasztorze Chor Wirap. Ciągle jeszcze poszukuje się zaginionych.

Wieczny odpoczynek racz Im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj Im świeci. Niech odpoczywają w pokoju. Amen. 
Ով Տէր հավերժական հանգիստ շնորհէ անոր հոգւոյն, հավերժական լույսերով լուսաւորէ զինք, թող որ խաղաղութեամբ ննջէ: ԱՄԷՆ

Po wizycie w ośrodku Caritas Armenia, w mieście Artaszat (prowincja Ararat, ok. 30 km od Erywania), usytuowanym przy drodze z Erywania do Arcachu, odwiedziny i spotkanie z uchodźcami zakwaterowanymi w przedszkolu udostępnionym przez sołtysa pobliskiej wioski. Ludzie, z którymi tu księża się spotkali, świeżo po utracie ziemi, domów, często bliskich – są przygnębieni, w opłakanym stanie psychicznym. Dzieci, początkowo bardzo wystraszone,  pomału dochodzą do siebie.

W tym rejonie znajduje się ok. 10 tys. uchodźców objętych opieką państwa, przy aktywnej pomocy ośrodka Caritas. Rozmieszczeni są w Artaszacie i miejscowościach na terenie całej ararckiej prowincji – w domach mieszkalnych, szkołach i innych państwowych obiektach. Z Artaszatu wiedzie droga, w kierunku Arcachu, do drugiego dużego ośrodka dla uchodźców w mieście Goris (ok. 200 km stąd).

Po spotkaniu i błogosławieństwie uchodźców, wizyta w klasztorze Chor Wirap, położonym kilka kilometrów na południe od Artaszatu, tuż przy granicy z Turcją. Chor Wirap  jest jednym z symboli Armenii, miejscem uwięzienia przez 13 lat Grzegorza Oświeciciela, jednym z najczęściej odwiedzanych w Armenii.

Następny dzień był ostatnim tej tygodniowej wizyty. Rozpoczęła go audiencja księży i przedstawicieli polskiej dyplomacji, w tym ambasadora Polski Pawła Cieplaka i dwóch konsulów – Bartosza Jabłońskiego i Jarosława Strychalskiego, u Ordynariusza abp. Rafała Minassiana. Było to pierwsze po długiej przerwie, spowodowanej pandemią koronawirusa, spotkanie polskich dyplomatów z arcybiskupem. Rozpoczęło się mszą św. po polsku w kaplicy w jego siedzibie. Potem nastąpiło spotkanie w sali audiencyjnej, podczas którego abp. Minassian m.in. skierował podziękowania dla przedstawicieli Polski za solidarność Polaków z Armenią, ich zaangażowanie i wsparcie. Szczególne podziękowanie arcybiskup przekazał na ręce ambasadora za obecność ks. Rafała Krawczyka – za jego wieloletnie zaangażowanie dla Narodu Ormiańskiego i jego Kościoła – który i teraz, w tak trudnym czasie, nie pozostawił go.

Po audiencji kolejny punkt programu, to wyjazd do Eczmiadzyna – odwiedzenie grobu św. Rypsymy (Hripsyme) w podziemiach kościoła jej imieniem, kościoła św. Gajany (Gajane), eczmiadzyńskiego pomnika Ludobójstwa Ormian.

Zwieńczeniem wizyty w Armenii był wyjazd księży na Cicernakaberd („Twierdza Jaskółki”) – wzgórze z kompleksem pomnikowy w Erywaniu. Jest to największy w Armenii pomnik poświęcony pamięci ofiar Ludobójstwa Ormian w 1915 roku, wzniesiony w 1965 r. Tutaj złożenie wiązanki kwiatów w polskich barwach, którą księża - Polacy przenieśli, modląc się, całą długą drogą prowadząca do monumentu. Potem modlili się przy wiecznie płonącym zniczu w jego sercu.

To już koniec tej tygodniowej, trudnej i bardzo emocjonującej – ze względu na zetknięcie się z panującą w całym kraju żałobą, z nieszczęściem i bólem spotykanych ludzi – „pielgrzymki” ks. Leszka Kryży TChr z Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie i duszpasterzy ormiańskiego Kościoła katolickiego.

Oprac. EŁ,
na podstawie: i
nformacje od ks. Rafała Krawczyka, FB ks. Karnika Hovsepiana,
Tweeter i strona www Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie,
relacje i rozmowy publikowane przez Radio Maryja, Nasz Dziennik, Caritas Polska.
21 listopada 2020 r

TUTAJ FOTORELACJA