default_mobilelogo

Czy ksiądz jest, czy go nie ma – Msza wychodzi

Że pogoda może spłatać figla, przekonaliśmy się o tym na własnej skórze w ostatni świąteczny a mroźny weekend. Zgodnie z ustalonym harmonogramem świętowania Objawienia Pańskiego – ormiańskiego Astwacahajnutjun – przygotowywaliśmy się we Wrocławiu na 8 stycznia. Już zwyczajowo – o godz. 16 Msza św. w kościele Bożego Ciała, a po Mszy „Opłatek” przygotowany dla licznych gości, bo nasze spotkania cieszą się dobrą frekwencją.
Ok. godz. 14.30 dotarła do nas rozpaczliwa wiadomość od. Ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, że na trasie A4 doszło do 3 karamboli, trasa jest zablokowana, i że najprawdopodobniej Ksiądz nie zdąży dojechać do Wrocławia na czas. Ale zgodnie z zasadą „czy ksiądz jest, czy go nie ma – Msza wychodzi” (anegdota, której przyczyna wydarzyła się onegdaj w Obornikach Śląskich – do opowiedzenia w innym miejscu) wszystko odbyło się zgodnie z planem czasowym. Sytuację uratowała przytomność umysłu „wikarego” – Elżbiety Łysakowskiej, na której prośbę o odprawienie Mszy św. rzymskokatolickiej życzliwie odpowiedział ks. Marek Biały – proboszcz parafii Bożego Ciała. Wierni – Ormianie i ich Sympatycy – nie opuścili kościoła, mimo że wiele osób, jak się okazało w późniejszych rozmowach, przyszło po raz pierwszy z chęci uczestnictwa w ormiańskiej liturgii. Mszę św. odprawił ksiądz Biały, poświęcił również opłatki, którymi, jeszcze w murach świątyni, dzieliliśmy się, składając sobie życzenia świąteczne i noworoczne. Oczywiście Wrocławscy Madrygaliści ubogacili celebrę śpiewem kolęd.
Po uczestnictwie w sacrum, udaliśmy się na profanum do salki na plebanii gościnnej parafii Bożego Ciała. Na przygotowanym stole znalazły się kutia, domowe chrusty i dekorowane pierniczki oraz owoce, kawa, herbata… To już taki nasz standard opłatkowych spotkań, tym razem wzbogacony o kruche rogaliki, własnoręcznie upieczone przez Jerzego Krzemińskiego, który wraz z żoną Elżbietą przyjechał do nas ze Szczecina. J. Krzemiński jest zapalonym rodzinnym kronikarzem – rodziny bardzo rozrodzonej, w której splatają się losy Łukasiewiczów, Petrowiczów i Markiewiczów. Swoim przebogatym archiwum chętnie dzieli się. Na podstawie jego informacji w www.wiki.ormianie.pl pojawiają się kolejne biogramy Ormian kuckich, które m. in. mam przyjemność publikować.
Chętnym do dzielenia się wiedzą o Ormianach stanisławowskich, był świeżo upieczony doktorant Uniwersytetu Wrocławskiego Andrzej Gliński (rozprawa „Gmina ormiańska w Stanisławowie w II połowie XVII i w XVIII wieku – organizacja, gospodarka, codzienność”, obroniona 23 listopada 2016).
Była to też okazja, aby gorąco podziękować Wrocławskim Madrygalistom za bezinteresowną muzyczną obecność na Mszach. Członkowie chóru zostali obdarowani Kalendarzem 2017 „Portrety polskich Ormian”, wydanym przez Fundację Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich. Grafika Kalendarza należy do Elżbiety Łysakowskiej, a autorem 13 biogramów jest dr hab. Andrzej A. Zięba. Pyszne, kolejne cacuszko mamy w rękach. Lektura – sama radość i zadziwienia, co nam badacz źródeł odsłania.
Trzeba jeszcze podkreślić, że na nasze ormiańskie świętowanie przybyli goście z Oławy, Ryczenia, Warszawy, Raciborza, Obornik Śląskich, oczywiście Wrocławia a także… z Kanady i Paryża! Oficjeli reprezentowała Justyna Matkowska, pełnomocnik wojewody dolnośląskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych.
Organizacją przebiegu dnia, jak zwykle, zajęła się wrocławska część Rady Parafialnej Polski Południowej z siedzibą w Gliwicach.
I był to drugi dzień odświętnego gromadzenia się Ormian we Wrocławiu na początku roku 2017 – roku Jubileuszu 650-lecia diaspory ormiańskiej w Polsce. 7 stycznia w przestronnym refektarzu Ojców Dominikanów miał miejsce przysłowiowy „perski rynek”.

tekst i zdjęcia: Romana Obrocka

» przypomnienie święta Epifanii z 6 stycznia 2016 r. z kazaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego

 

   

Mszę św. odprawił ks. Marek Biały, proboszcz parafii Bożego Ciała.

Oprawa muzyczna, kolędy w wykonaniu Wrocławskich Madrygalistów pod dyrekcją
Haliny Zwiercan.

Nie dla wszystkich gości starczyło miejsc siedzących, ale dla wszystkich starczyło smakołyków, nawet do paczuszek na wynos dla pozostałych w domu członków rodziny. 

Dr Andrzej Gliński oferuje pomoc w poszukiwaniach genealogicznych dotyczących Ormian stanisławowskich

Na przygotowanym stole znalazły się m. in. kutia, domowe chrusty i dekorowane pierniczki

Na nasze ormiańskie świętowanie przybyli goście z Oławy, Ryczenia, Warszawy, Raciborza, Obornik Śląskich, oczywiście Wrocławia i… Kanady