default_mobilelogo

 

Ryczeń, Barbórka 2016.
Od lewej stoją: Hubert Kubicki - ZG RUDNA, Wojciech Kubicki - ZG RUDNA, ks. Ryszard Skocz, ks. Jakub Bartczak, Artur Góra - ZG POLKOWICE-SIEROSZOWICE, Wiesław Janus - DIAMENT SP.ZOO, Marek Kubicki - ZG RUDNA. Fot. M. Kalczyński

O św. Barbarze nie wiemy wiele, ale jeżeli oprzeć się na tradycji pierwszych chrześcijan coś jednak można o Niej powiedzieć. Była córką Dioskurosa i na świat przyszła w starożytnym Heliopolis, dzisiejszy Egipt. Ojciec, bogaty kupiec, wysłał ją na naukę do Nikomedii, dzisiejsza Turcja. Wszystko to działo się w czasach, kiedy wszystkie te ziemie należały do Cesarstwa Rzymskiego i za panowania cesarza Maksymiana Galeriusza (305-311). W czasie swojego pobytu w Nikomedii Barbara zetknęła się z chrześcijanami, którzy wówczas podlegali prześladowaniom z powodu swojej wiary w Pana. Nauki chrześcijan tak głęboko zapadły jej w serce, że postanowiła do nich przystąpić. Ta decyzja pozostawała w zupełnej sprzeczności ze zdaniem ojca, który postanowił wymusić na córce posłuszeństwo. Gdy na nic zdały się prośby i groźby Dioskuros zaprowadził córkę przed oblicze sędziego. Ten rozkazał najpierw Barbarę ubiczować, a wobec braku skruchy kazał Barbarę bić maczugami, przypalać pochodniami, a wreszcie obciąć jej piersi, a i tak wszystko na nic. Wreszcie sędzia zrozumiał, że torturami niczego nie osiągnie. Wydał więc wyrok, by ściąć Barbarę mieczem, zaś wykonawcą miał być jej ojciec. Wydarzyło się to w Roku Pańskim 305. Ta okrutna śmierć, zadana ręką własnego ojca i niezwykła odwaga rozsławiła cześć św. Barbary tak na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Jako patronkę czcili św. Barbarę ci, którzy na śmierć nagłą i niespodziewaną są najbardziej narażeni: dzwonnicy, kowale, ludwisarze. szczotkarze, tkacze, flisacy, marynarze, rybacy, żołnierze, kamieniarze, więźniowie i oczywiście górnicy. Wspomnienie Barbary w kalendarzu [rzymskokatolickim – przyp. red.] przypada czwartego dnia grudnia. Uznano ją ponadto za jedną z czternastu wspomożycieli w dobrej śmierci.
Dnia 4 grudnia Roku Pańskiego 1938 we Lwowie zamknął oczy ostatni z arcybiskupów kościoła ormiańskokatolickiego, Józef Teofil Teodorowicz. Musiał mieć u Pana wielkie zasługi, skoro to właśnie w dzień wspomnienia św. Barbary, patronki dobrej śmierci, jego życie dobiegło końca. Dobry Pan nie dał mu oglądać upadku Polski który nastąpił rok później. Bo abp Teodorowicz o wolną Polskę walczył przez całe swoje życie, z którego większość przeżył pod Jej zaborami.
Z pozoru dwa te fakty, górnicze święto i rocznicę śmierci abp Teodorowicza, nic poza datą dzienną nie łączy, jednak niezupełnie tak jest. Wiedzą o tym mieszkańcy Ryczenia. Bowiem przed tutejszym kościołem pw. Najświętszego serca Pana Jezusa stoi jedyny w Polsce pomnik poświęcony abp. Teodorowiczowi, a wykuty dłutem ryczenianina Jacka Tańskiego. Ponadto wewnątrz znajduje się Jego podobizna pędzla Tomasza Wojnowskiego. Zaś w przedsionku znajduje się figurka św. Barbary wyrzeźbiona w drewnie rękoma tegoż Tomasza Wojnowskiego.
Dnia 4 grudnia tego roku odbyła się w Ryczeniu Msza św. barbórkowa, połączona ze wspomnieniem abpa Teodorowicza. Drobną atrakcją była urządzona wespół z moim synem Hubertem i bratem Wojciechem wystawa minerałów występujących w złożach eksploatowanych przez KGHM Polska Miedź SA. W Mszy św. uczestniczyli górnicy z Ryczenia i okolic, zaś celebrowali ją ks. Ryszard Skocz z Osetna i ks. Jakub Bartczak – z zamiłowania raper, który prowadził w tym czasie u nas rekolekcje. W homilii proboszcz Ryszard Skocz wspomniał wielkie zasługi abp Teodorowicza dla Ojczyzny i prosił o modlitwę za spokój jego duszy. Pamiętać należy, że św. Barbara i Abp Teodorowicz należeli do Kościoła wschodniego.
Ze wszystkich barbórek jakie pamiętam, ta była najsmutniejsza. Kilka dni zaledwie wcześniej w tragicznym wypadku zginęło ośmiu naszych kolegów z kopalni RUDNA. Byłem wtedy w pracy, słyszałem ten brzemienny skutkami wstrząs, ale ogrom tragedii dotarł do mnie dopiero po czasie. Wiedziałem przecież, że górnictwo to niełatwy chleb, ale nie sadziłem wcześniej że aż tak bardzo. Dzisiaj wiem, że św.Barbara to nie jest tylko taka sobie figurka w kościele. To patronka dobrej śmierci o którą to modlą się dzwonnicy, kowale, ludwisarze, szczotkarze, tkacze, flisacy, marynarze, rybacy, żołnierze, kamieniarze, więźniowie i oczywiście górnicy. Kłaniam się św. Barbarze ilekroć wchodzę do naszego kościoła, i kłaniam się Jej ilekroć z niego wychodzę.              

Marek Kubicki, ryczenianin z urodzenia i wyboru,
sztygar z Zakładów Górniczych RUDNA