22 września 2019 r., w niewielkim kościółku pw. św. Idziego w Krakowie pod Wawelem, odbyła się niecodzienna uroczystość – chrzest w obrządku ormiańskokatolickim, który przeprowadził ks. prof. Józef Naumowicz.
Wyjątkowość ceremonii polegała na tym, że chrzczona była osoba dorosła – Kamo – Kamil Grzegorz. Podczas ceremonii obecni byli rodzice chrzestni, rodzice i rodzina Kamo, narzeczona, a także goście ze środowiska Polskich Ormian z Wrocławia i Warszawy. Księdzu asystowało dwóch ormiańskich kleryków Aharon i Narek.
Chrzest święty, w większości Kościołów wschodnich, zawsze rozpoczyna się poza kościołem. Następuje symboliczne wprowadzenie – osoby mającej być ochrzczoną – po raz pierwszy do Kościoła.
Obrzęd łączy dwa sakramenty – chrzest i bierzmowanie. Po polaniu głowy wodą, pobłogosławioną olejem Krzyżma Świętego (myronem), krzyżem i księgą Ewangelii, ksiądz namaścił kilkanaście części ciała chrzczonego – czoło, oczy, wargi, ucho, plecy, itp.
Zwykle na zakończenie, zgodnie z zasadami tego obrzędu, kapłan bierze ochrzczone dziecko na ręce, kieruje się w stronę ołtarza i – w symbolicznym geście, wyciągając ręce – ofiarowuje nowego wiernego Panu Bogu. W tym wypadku, z przyczyn zasadniczych, przebiegło to inaczej – ochrzczony Kamil Grzegorz, podszedł do ołtarza wraz z księdzem.
Ze słów ks. prof. Józefa Naumowicza, skierowanych do ochrzczonego:
Pewien pisarz powiedział, że to, co niewidzialne dla oczu jest najważniejsze. Dzisiaj Kamo otrzymuje to, co jest bardzo ważne. Ważne jest życie fizyczne, doczesne, ale i życie duchowe. Każdy człowiek może się modlić – i niewierzący, i nieochrzczony, ale dopiero przez chrzest staje się dzieckiem Bożym. Bóg dzisiaj, przez ten chrzest św. wkłada do jego serca swoje dary: miłości, nadziei. I, Kamo, będziesz zobowiązany te dary rozwijać. Chrzest jest wielkim darem, ale też początkiem, wezwaniem do rozwijania tego, co się otrzymało.
Elżbieta Łysakowska
zdjęcia: Maria Ohanowicz-Tarasiuk