Król Trdat i Grzegorz Oświeciciel ROMAN KOSZOWSKI /FOTO GOŚĆ |
Święty Loch
Sylwetkę klasztoru Chor Wirap widać z daleka. Wznosi się na skraju stromego wzgórza, dominującego nad rozległą doliną rzeki Araks. Horyzont zamyka masyw Araratu, bijący w niebo dwoma szczytami, Małym i Wielkim Araratem. Ten ostatni często zanurzony jest w morzu chmur. Miejsce to nieodłącznie jest związane z historią jednego z najbardziej spektakularnych nawróceń w dziejach chrześcijaństwa. Tyran i prześladowca wyznawców Chrystusa, pod wpływem świadectwa jednej ze swych ofiar, nawrócił się i podjął decyzję, która zmieniła bieg historii nie tylko jego kraju. (…)
Gdy król dowiedział się, że w jego otoczeniu przebywa chrześcijanin, wtrącił Grzegorza do głębokiego skalnego lochu (studni), znajdującego się w kompleksie cytadeli dominującej nad Artaszatem. W języku ormiańskim to miejsce nazywano Chor Wirap (głęboki loch). Dzisiaj wejście do niego znajduje się w niewielkiej kamiennej świątyni pw. Świętego Grzegorza, której wnętrze nazywane jest Salą Studni. (…)
Według tradycji królewski więzień przez kilkanaście lat był poddawany niezwykle okrutnym torturom, ale przeżył. Tymczasem król, który zaangażował się w prześladowania chrześcijan w całym kraju, stopniowo popadał w obłęd. Tracił władzę nad zmysłami, ale i królestwem. W takim stanie postanowił skorzystać z rady swojej siostry, która była przekonana, że skoro Grzegorz ciągle żyje i zachowuje niezmienny hart ducha, muszą za tym stać jakieś potężne siły. Warto więc skorzystać z jego pośrednictwa, przekonywała królewskiego brata, aby zwalczyć chorobę. Grzegorz został wypuszczony i uzdrowił króla. Ten wobec oczywistego dowodu potęgi Boga chrześcijan postanowił zerwać z pogaństwem i ochrzcić się. W takich okolicznościach powstało pierwsze chrześcijańskie państwo na świecie.
Andrzej Grajewski, GN 28/2016