default_mobilelogo

W ostatnią niedzielę, 4 marca, Mszę św. ormiańskokatolicka dla naszej wspólnoty odprawił w kościele Bożego Ciała ks. Rafał Krawczyk. Przybyły z Armenii, gdzie obecnie pełni funkcję Wikariusza Sądowego Ordynariatu Ormiańskokatolickiego dla Armenii i Europy Wschodniej.
Podczas sprawowania mszy św. ks. Rafałowi towarzyszył ks. Marcin Kołodziej. Asystowali Ara Sayegh i jego syn Aram. Polskie pieśni wielkopostne wykonywali Wrocławscy Madrygaliści.
Niedziela 4 marca była w kościele ormiańskim czwartą niedzielą Wielkiego Postu. Zwana jest Niedzielą Zarządcy.
Kapłan w kazaniu odniósł się do przypowieści o nieuczciwym zarządcy z Ewangelii wg Św. Łukasza (16, 1-13). Przypomniał też znaczenie I, II i III niedzieli: Dobrego Życia, Wygnania, Zagubionego Syna, czyli, jak powiedział: w okresie Wielkiego Postu zastanawiamy się, rozważamy jak odzyskać utracony raj, jakoś go sobie przywrócić, powrócić do utraconego raju. Taki jest cel Wielkiego Postu. Zwrócił też uwagę, że w kościele ormiańskim w czasie przedwielkanocnym wierni nie widzą ołtarza, jest on zasłonięty fioletową zasłoną [zasłona zostaje otwarta wieczorem w sobotę przed Niedzielą Palmową – przyp. red.], bo jest to czas, aby przemyśleć swoje życie. Moi Drodzy, nie można służyć Bogu i Mamonie. Być chrześcijaninem, to jest być chrześcijaninem na sto procent, nie na 10, nie na 50, nie od czasu do czasu, ale na sto! Ze świadomością, że Bóg dla Ciebie jest najważniejszy. Nie jest to łatwe, bo zewsząd słyszysz podszepty: po co ci to? Przy czym mówiąc o Mamonie, nie chodzi tylko o pieniądze. Chodzi o to, że wszystko jest ważniejsze od Boga.
Kapłan swoje rozważania wspierał przykładami z misyjnych doświadczeń w Rosji i Armenii.

Po Eucharystii odbyło się zwyczajowe spotkanie środowiskowe przy skromnym poczęstunku w salce na plebanii.

P.S. Pozostając w wielkopostnych rozmyślaniach, módlmy się o powodzenie doprowadzenia do szczęśliwego finału pozyskania dla obrządku ormiańskokatolickiego w Polsce duchownych, którzy taką gotowość zgłaszają.

tekst, nagranie i zdjęcia: Romana Obrocka